Odwieczne wyzwanie – żółtaczka

Jedną z największych trudności podczas balsamacji jest bez wątpienia żółtaczka. W trakcie 45 lat pracy w branży słyszałem chyba wszystkie teorie na temat likwidacji przebarwień żółtaczkowych. Choć moje metody ewoluowały, mam swój sposób na balsamację zwłok dotkniętych takimi zmianami. 

Na początku swojej kariery pracowałem pod okiem skrupulatnego fachowca. Balsamacja była jego pasją i zanim pozwolił mi zrobić cokolwiek przy zwłokach, musiałem długo obserwować go przy pracy. To były czasy, gdy Dodge nie zamieszczał jeszcze indeksu na butelkach. Ówczesne teorie głosiły, że nie był on tak ważny, jak skład produktu. pojawiały się nawet opinie, że w przyszłości indeks nie będzie brany pod uwagę. Jak potoczyła się historia – wiemy. Opracowano produkty takie jak Freeformart, który jest używany szczególnie w przypadkach żółtaczki, a Dodge od lat zamieszcza indeks na opakowaniach. Mój pierwszy pracodawca wierzył, że Metasyn, który stosował u zmarłych z żółtaczką, nie zawiera formaldehydu mogącego zabarwić zwłoki na zielono. Wtedy, jako 17-latek, który był świeżo

po szkole, przyjąłem jego słowa za pewnik. Niedługo potem, po rozmowie z przedstawicielem Dodge’a, dowiedziałem się, że Metasyn w istocie zawiera formaldehyd, ale oprócz niego ma w swoim składzie jeszcze Plasdoform – substancję opracowaną przez Dodge’a w latach 60. Był to środek kontrolujący wydzielanie formaldehydu. Dzięki niemu cała żółć jest usuwana z krwiobiegu, zanim formaldehyd zacznie działać. Uczono mnie również, żeby używać letniej wody ze względu na rozszerzanie się i kurczenie naczyń krwionośnych. Woda powinna mieć temperaturę zbliżoną do ludzkiego ciała. Tak więc wystarczyło sięgnąć po Metasyn, zmieszać go z równymi ilościami Recctifiantu i Metaflowu, dodać nieco Icterine, wymieszać wszystko z letnią wodą i efekt był gwarantowany.

Niektóre teorie, do dziś w branży, głoszą, że w przypadkach żółtaczki należy użyć dużej ilości środków o niskim indeksie, żeby przepłukać krwiobieg albo złagodzić zmianę barwy zwłok z żółtej na zieloną. byli nawet tacy, którzy doradzali nastrzyknięcie zwłok mlekiem. nigdy nie udało mi się ustalić, jaką zawartość tłuszczu miałoby mieć to mleko. A może chodziło o odtłuszczone? Nie trzeba było kończyć chemii, żeby wiedzieć, że jedyne, co spowoduje mleko, to katastrofalny skutek zabiegu. Podstawową regułą przy balsamacji jest powstrzymanie się od dziwnych eksperymentów. Kiedy słyszę od balsamistów, że wypróbowywali jakąś substancję na zwłokach, ale efekt nie był zadowalający, przed oczami mam rodzinę zmarłego. Jako balsamiści zawsze powinniśmy być profesjonalistami i powstrzymać się od eksperymentowania ze środkami pochodzącymi ze sklepu spożywczego. Nie mam zamiaru wnikać w różnicę między bilirubiną i biliwerdyną ani zasypywać was przepisami na złożone mieszanki. To wszystko już powiedziano. Moim celem jest pokazanie wam skutecznego sposobu na pozbycie się śladów żółtaczki. Być może uznacie niektóre elementy tej procedury za agresywne, niemniej są one skuteczne.

Moi nauczyciele wielokrotnie powtarzali mi, że głowę nieboszczyka należy zwrócić ku górze, a to dlatego, że częstym efektem ubocznym balsamacji jest zabarwienie jej na zielono. Rzeczywiście tak bywa. wiele razy słyszałem od kolegów, jak dobrze poszła balsamacja, a następnego dnia na głowie zmarłego – zwłaszcza w okolicach uszu i na policzkach – pojawiły się zielone lub ciemne plamy. Trudno wrzucić wszystkie przypadki żółtaczki do jednego worka, ponieważ u każdego zmarłego występują nieco inne objawy tej przypadłości. Czy oczy zmarłego są tylko nieco zażółcone? Czy cera ma jedynie lekki odcień żółci, czy jest niemal zielona? Widziałem takie zwłoki. Jak, do licha, mamy pozbyć się tych niedoskonałości? Cóż, to przykre, ale w niektórych przypadkach po prostu się to nie uda. Będziemy omawiać mieszanki z dużą ilością preparatów koiniekcyjnych, które spowalniają uwalnianie się formaldehydu, ale czasami żółtaczka jest tak zaawansowana, że sama balsamacja nie wystarczy i musimy skorzystać z kosmetyków. Wielu balsamistów podkreślało to w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. niedawno sam napisałem artykuł na temat kosmetyki zmarłych z wykorzystaniem jedynie balsamacji. Czasami udaje się to u zmarłych z żółtaczką, ale nie zawsze możemy oczekiwać zadowalających wyników. W ciągu ostatnich 30 lat zmieniło się podejście do preiniekcji. Kiedyś prawie każdy balsamista zaczynał od wpompowania w ciało około trzech litrów wody z preparatami Rectifiant, Metaflow, Permaflow czy ostatnio Proflow. Większość takiej mieszanki stanowiła woda i już w połowie zabiegu zwłoki były wystarczająco wypełnione. Zauważyłem zanik tej praktyki. W przypadku żółtaczki lepsze wyniki daje jednak iniekcja wstępna, przy czym jest to wyjątek. Skuteczność współczesnych środków balsamacyjnych jest tak duża, że jeśli nie mamy zmarłego z żółtaczką, nie trzeba wykonywać iniekcji wstępnej.

W przypadkach żółtaczki wstępna iniekcja jest jak wysłanie ekipy sprzątającej, która ma oczyścić teren przed wejściem dekoratora wnętrz. Mieszanka preiniekcyjna, której używam niezależnie od stopnia zaawansowania żółtaczki, składa się z dwóch butelek Rectifiantu, dwóch butelek Proflow i120-170ml Icterine. W sumie to niecałe dwa litry płynu. Jeżeli zmarły jest słusznej budowy, tę ilość można podwoić. mówimy tu wyłącznie o ciałach niepoddanych sekcji. zwłoki posekcyjne to temat na oddzielny artykuł.rozcieńczanie wodą opisanej mieszanki nie ma sensu. Możemy natomiast wlać do zlewu trochę gorącej wody i potrzymać w niej butelki z chemikaliami. Pomoże nam to podczas zabiegu, jeżeli ciało jest bardzo schłodzone, a nawet jeśli nie jest,mieszanka będzie miała lepsze działanie. Musimy teraz zdecydować, czy chcemy mieć większą kontrolę nad zmianą koloru z żółtego na „normalny”, czy też stawiamy na intensywne odbarwienie zażółconych obszarów. Efekty zabiegu zauważymy przede wszystkim na dłoniach i twarzy – tych częściach, na których skupia się uwaga bliskich podczas ostatniego pożegnania. Zlikwidowanie zażółceń na całym ciele może okazać się niewykonalne. zawsze będą miejsca, w których mieszanka podziała lepiej lub gorzej. Nie ma w tym nic złego, dopóki osiągamy właściwe stężenie barwnika w kluczowych obszarach. W razie potrzeby możemy wspomóc dystrybucję preparatu poprzez masaż. Środki stosowane w iniekcji wstępnej nie mają właściwości utwardzających. Pozwólmy im działać przez mniej więcej 20 minut. Zamknijmy żyłę i podwiążmy górną część arterii szyjnej. Na tym etapie możemy czasami zaobserwować pojawienie się nierównomiernego zabarwienia na ciele zmarłego. To naturalne – dodanie większej ilości barwnika zlikwiduje te niedoskonałości. po 20 minutach przygotujmy właściwą mieszankę. Dodajmy do niej Metasyn. Wybór rodzaju tego preparatu zależy od tego, jaki stopień utwardzenia chcemy osiągnąć. Wybrałbym metasyn accelerated. Skład mieszanki jest następujący: trzy butelki Rectifiantu, trzy butelki Proflow i co najmniej dwie butelki Metasynu Accelerated. jeśli mamy czas, rozgrzejmy butelki w zlewie z ciepłą wodą. Do zbiornika z mieszanką dolewamy ciepłej wody, żeby całość miała do 7,5 litra objętości. Ważne: dodajemy tyle barwnika Icterine, ile uważamy za stosowne. Ja używam czasem ponad 170 mililitrów. Jeżeli zwłoki są wyniszczone, dodajmy jedną do trzech butelek Restorative. Jeżeli nasze urządzenie ma funkcję pulsacji, skorzystajmy z niej. Zalecane minimalne ustawienie 40 pSI, maksymalne jest dobierane indywidualnie do przypadku. Dla mnie idealnym ustawieniem jest 80 pSI. Ważne, by na minutę przepływało od 355 do 473 mililitrów. Jeżeli nie mamy urządzenia z funkcją regulacji przepływu, musimy polegać na automatyce. Przy nastrzykiwaniu głowy pod koniec procedury zmniejszmy ciśnienie do 40 pSI, a wielkość przepływu do niewielkiej strużki. Nie ma potrzeby wstrzykiwania więcej niż kilkudziesięciu mililitrów mieszanki. Pulsacyjny przepływ jest podstawą do uzyskania zadowalającego efektu. Nastrzyknięcia dokonujemy wyłącznie w prawą tętnicę szyjną wspólną. Powinniśmy dążyć do uzyskania jak najlepszej penetracji twarzy przez płyny, żeby zlikwidować żółte przebarwienia. W tym celu należy zacisnąć górną część tętnicy szyjnej, co uniemożliwi wyciek płynów z głowy zmarłego. W połowie zabiegu powinniśmy widzieć zmianę zabarwienia twarzy i dłoni od ciemnoczerwonego, poprzez czerwonawo-brązowe, kolor opalenizny, aż do różowego. Do balsamacji jam ciała wybierzmy metafix opracowany specjalnie do radzenia sobie ze skutkami żółtaczki, ewentualnie Freedom Cav bez formaldehydu. Któregokolwiek środka użyjemy, pamiętajmy, by podeprzeć głowę i dłonie zmarłego, co zapobiegnie przemieszczaniu się płynów na skutek grawitacji. Zaniedbanie tego jest częstą przyczyną nieudanej balsamacji.

Nie istnieje kolor kosmetyku, który skomponowałby się z żółtymi i zielonymi przebarwieniami, dając w efekcie kolor naturalny. Kosmetyk w pojemniku jest tylko podkładem, który należy rozjaśnić do uzyskania pożądanego efektu. Ten sposób jest skuteczny w przypadku rasy białej, żółtej i czarnej. Musimy tylko odpowiednio dobrać kolor kosmetyku. Podkreślam, że żaden preparat nie zapobiega rozkładowi. Najlepsze efekty możemy osiągnąć wyłącznie w połączeniu z konserwacją. Balsamowanie zwłok przy użyciu mieszanek o słabej sile, żeby zapobiec przebarwieniom żółtaczkowym, to zły pomysł, ponieważ składniki żółci niwelują działanie płynów balsamacyjnych. Musimy użyć odpowiednio silnej mieszanki w kontrolowany sposób.

Randy Rogalsky, Dodge Kanada

Tłumaczenie: Dariusz Jastrzębski